piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział V - Przesłuchanie trzecie – Carlos i Ciara

Patrzyłam na twarz Layne’a po tym jak opuścił nas Maslow. To, co nam powiedział, pozwoliło nam wynieść pierwsze podejrzenia. Nie oznacza jednak w stu procentach, że zrobił to Terence mimo, że dowody i świadkowie są przeciwko niemu. On niósł tacę z zatrutym winem i z tego co mówił Maslow, on dostał do dłoni nóż, którym potem zabito Panią Schmidt. Wyszłam na chwilę z gabinetu, aby sprawdzić czy rzeczywiście James został na miejscu i nie uciekł. Wychyliłam się przez barierkę i zauważyłam go siedzącego na korytarzu. Czytał jakąś książkę w zielonej okładce. Poskoczyłam w miejscu gdy ktoś złapał mnie od tyłu za ramię.
- Boże… nie strasz mnie tak.- złapałam się za serce, a Chris się tylko zaczepnie uśmiechnął.
- Aż tak strasznie wyglądam?- zażartował dotykając swojego policzka.- Przepraszam. Chyba pójdę poprawić makijaż… A teraz tak na serio. Nad czym tak teraz główkujesz?
- Nad niczym. Patrzę tak sobie na Maslow'a. Myślisz, że mówi prawdę? Czytał książkę podczas imprezy? Bo teraz patrzę na niego i myślę, że wszystko jest możliwe. I jeszcze ten nóż…
- Potem nad tym pomyślimy. Pena właśnie tu wchodzi po schodach.- powiedział mi na ucho. Zaprosiliśmy Latynosa do środka gdzie dostał standardowe pytanie od Christophera.
- Nazywam się Carlos Pena. Mam dwadzieścia pięć lat. Mieszkam tutaj obok. Jestem jedynym sąsiadem. Pracuję jako trener, a w wolnym czasie jestem też fotografem.
- Skoro jest Pan sąsiadem to z pewnością dużo Pan wie co się w tym domu dzieje, prawda?
- Mniej więcej…- odpowiedział.
- Czy zauważył Pan coś podejrzanego w tym domu i okolicy w dniu zamordowania Pani Schmidt?
- Podejrzanego…- powtórzył pod nosem. Nagle zabłysły mu oczy. Wyglądał jakby sobie coś przypomniał, ponieważ drgnął lekko ruszając ustami. Potem jednak uspokoił się i podniósł na nas wzrok.- Nie… Nic takiego nie widziałem.- pokręcił głową.
- Jest Pan pewien?- dopytałam na wszelki wypadek, bo byłam pewna, że jednak coś wiedział.
- Tak.- przytaknął. Byłam bezsilna. Nie mogłam przecież go do niczego zmusić. Jednak postanowiłam, że jeszcze wkrótce do tego wrócę.
- W takim razie proszę powiedzieć co Pan robił o dwudziestej trzydzieści dnia dziesiątego września.
- Trochę ciężko będzie mi to określić, bo nie mam wyczucia czasu…- podrapał się po głowie.
- Proszę spróbować.- podparłam głowę. Zerknęłam kątem oka do notatek Chrisa i przeczytałam: Podejrzany świr, żyje w swoim świecie. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- No to tak… Terence otworzył mi drzwi. Przyszedłem spóźniony przez moją pracę, usiadłem sobie na kanapie, a potem rozmawiałem z Ciarą oraz Amandą, która zniknęła gdzieś w ogrodzie, a wróciła potem z Kaydenem. Potem już nie miałem okazji z nią rozmawiać…- rozmarzył się. Ja z Chrisem spojrzeliśmy na siebie spojrzeniem typu WTF?! Nie wiedziałam jakie alibi jest gorsze. Książka Jamesa czy to co przedstawił Pena. Tak mi się zdaje, że Layne dopisał mu brak alibi.
- A co Pan zrobił kiedy zgasło światło?- dopytał mój partner.
- Powiedziałem: O rety! Gdzie jest światło?- siłami się powstrzymywałam żeby nie wybuchnąć śmiechem. Nigdy, ale to przenigdy nie przesłuchiwałam nikogo takiego jak Carlos Pena i zapamiętam go sobie na zawsze. Chrisowi opadła tylko szczęka i patrzył się na niego jak na ostatniego debila. Muszę przyznać, że w tym domu są same ciekawe osobowości. Nie wiedziałam czy mówi serio czy robi sobie żarty. Po tym jak doszłam do siebie, kazałam mu kontynuować.- A potem wstałem i potknąłem się o fotel. Następnie usłyszałem huk.
- Huk?- a to już mnie bardziej zaciekawiło.
- Tak, huk. W tle leciała muzyka i jak się spytałem czy ktoś też to słyszał, nikt nie potwierdził.- i tak od śmiesznego Carlosa dowiedzieliśmy się czegoś ważnego. Ten dźwięk mógł mieć coś wspólnego z tym wszystkim. Skoro tylko on go słyszał, był ważnym świadkiem.
- Podejrzewa Pan kto mógł zabić Pańską sąsiadkę?
- Myślę, że to był Kayden.- powiedział.
- Ten ogrodnik?- zmrużyłam oczy.- Dlaczego?
- Nie wiem. Po prostu tak myślę…- zaczął błądzić źrenicami po wyposażeniu pomieszczenia. Nie ma dowodów na to, że zrobił to ogrodnik, a mimo tego go oskarża. Czy coś zaszło między nimi? Będę musiała to jeszcze zbadać.
- Dlaczego nie mając dowodów oskarża Pan człowieka? Jest coś o czym powinniśmy wiedzieć?- wtrącił Christopher. Pena natomiast skrzywił usta i wzruszył ramionami. Nie miał nam nic do powiedzenia.
- Czy mogę już iść?- spytał.
- Tak. Mógłby Pan poprosić teraz kolejną osobę?
- Mógłbym…- otworzył drzwi.
- I jeszcze jedno.- na moje słowa zatrzymał się w drzwiach.- Jeśli Pan sobie jednak coś przypomni to proszę się do mnie odezwać, dobrze?- Latynos przytaknął głową i opuścił gabinet.- Dziwny facet.- podsumowałam głośno.- W dodatku jestem pewna, że on coś wie.
- Albo się kogoś boi albo nie chce powiedzieć. Możliwe, że nie jest czegoś pewien lub chce to zatrzymać dla siebie. Być może jest w coś wplątany.- zasugerował Chris.

Naszą burzę mózgów przerwało nam pukanie do drzwi kolejnej osoby. Piękna kobieta wychyliła głowę i gdy zobaczyła, że jesteśmy w środku, pozwoliła sobie wejść. Pokuśtykała do fotela, a następnie usiadła z lekkim trudem na nim próbując znaleźć sobie wygodne miejsce. Była taka drobna oraz delikatna jak kruszynka. Wyglądała jak przestraszony anioł. Grzecznie czekała na nasze pytania. Tym razem ja ubiegłam Chrisa i zapytałam o jej osobę.
- Jestem Ciara Mandez. Mam dwadzieścia dwa lata. Amanda jest moją przyjaciółką jeszcze z liceum. Pracuję jako modelka.
- Mhm… no dobrze.- westchnęłam. Wydawała mi się zupełnie normalna.- Proszę na początek powiedzieć co Pani robiła o dwudziestej trzydzieści w dniu zabójstwa Pani Schmidt.
- Dokładnie nie wiem co robiłam o tej godzinie, ale chyba rozmawiałam z Carlosem, ponieważ Pan Maslow nie był skory do rozmowy odkąd nie wziął do ręki jakiejś książki. Logan i Kendall wrócili mokrzy z ogrodu i kazali Kaydenowi naprawić zraszacz. Potem Logan i Maslow gdzieś poszli. Następnie do salonu wrócił sam Maslow. Ja tylko to wszystko obserwowałam.
- A proszę nam powiedzieć dlaczego Pani kuleje?- intrygowało mnie od samego początku i nie mogłam się powstrzymać, aby nie zadać tego pytania.
- Schodziłam wtedy ze schodów… kiedy była ta impreza. Wywaliło korki i było tak ciemno, że się potknęłam i spadłam.
- A co Pani robiła wtedy na górze?- wtrącił Christopher.
- Hmm… Amanda miała mi coś pokazać u siebie w sypialni.
- Co to było?
- A czy to ważne?
- Być może. Proszę odpowiedzieć.
- Zdjęcia. Nadzwyczajne zdjęcia. Carlos jej zrobił sesję. On ją bardzo lubi…
- Co to znaczy bardzo lubi?- dopytał.
- Jak państwo będą na dole to proszę się mu przyjrzeć jak on na nią patrzy. To wystarczający dowód.- założyła ręce. Nie wiedziałam o co by tu jeszcze ją zapytać. Spojrzałam na Chrisa.
- Jak Pani sądzi…- zaczął.- Kto mógł to zrobić?
- Na pewno nie ja.- uśmiechnęła się niewinnie.- Jednak gdybym miała już kogoś podejrzewać to… Nie jestem pewna, bo dobrze znam Logana, ale nie było go długo kiedy to się stało. Nikt nie widział jak wychodzi do domu. A potem nagle wraca po tym wszystkim… Jest to dziwne. Nie mówię, że go oskarżam.
- A to bardzo ciekawe.- ożywił się Chris. Znów pojawił się taki błysk w jego oku. Czyżby on chciał udowodnić mu winę? Aż tak się na niego nakręcił? Będę musiała przywrócić go do porządku.
- To już wszystko, dziękujemy.- powiedziałam i odprowadziłam wzrokiem kuśtykającą kobietę do drzwi.
- Została nam jeszcze służba do przesłuchania.- poinformował mnie Layne. Ja za to podeszłam do niego i zdzieliłam go w głowę.
- Aua!- zmarszczył brwi i złapał się za głowę w miejscu, w którym go uderzyłam.- A to za co?
- Przyrównuję cię do porządku.- założyłam ręce.- Zostaw tego Hendersona w spokoju. Rozumiesz? Nie mówię, że jesteś złym detektywem, ale nigdy nie widziałam u ciebie takiego braku profesjonalizmu. Znasz zasady. Bez dowodów się nie wychylaj. A to czy prywatnie żywisz do niego jakieś złe emocje zostaw po pracy, bo niestety teraz w pracy jesteś.- zmroziłam go spojrzeniem.
- No dobrze…- jęknął jak małe dziecko.- W końcu jestem tylko twoim pomocnikiem w tej sprawie… Moim obowiązkiem jest tobie pomagać…
- To dobrze, że sobie wszystko wyjaśniliśmy.- uśmiechnęłam się.


*Christopher*

Być może Larra miała rację. Nigdy się tak nie zachowywałem. To, że Henderson zrobił na mnie takie a niezbyt udane pierwsze wrażenie nie oznacza, że to on musi być X. Trzeba wrócić na ziemię i zająć się tą sprawą. Jeśli Larra chce, abym go sobie odpuścił to tak zrobię. Jednakże gdy mi się nawinie jeszcze raz, to mu tego nie daruję. Udowodnię jej jednak, że jestem dobrym detektywem. I kiedy uśmiechnęła się mówiąc, że dobrze jest gdy sobie wszystko wyjaśniliśmy, poczułem się lepiej. Nie miała do mnie już żalu. Czułem jakby moje grzechy były przez nią odpuszczone. Muszę się postarać bardziej o jej względy…

Ale z kolejnym przesłuchaniem doszli nam kolejni podejrzani. Przed nami jeszcze służba, czyli ogrodnik Kayden, Dora i oczywiście Terence. Chciałbym wiedzieć jak się wytłumaczy z tego noża. Co Kayden ma wspólnego z Panem Pena? I co ma do powiedzenia tajemnicza Dora, o której nic na razie nie wiem prócz tego, że od lat jest tu gospodynią. Przekonam się o tym już wkrótce…





* Za nami kolejne przesłuchanie. Jeszcze tylko jedno i się zacznie akcja :) Jakoś tak wyszło, że dodałam dziś rozdział ( pomimo że ostatni dodałam w środę, ale musiałam, a ten jakoś mi się tak nie podoba. Jednak mam co świętować)
Z okazji nominacji do LBA, pierwszego tysiąca wyświetleń i tego, że dziś zaczynan wakacje, wstawiłam kolejny :)

PS Jest nowa zakładka ;)


9 komentarzy:

  1. Może Layne się w końcu opamięta i zostawi Logana w spokoju :) Mnie bardzo intryguje to, że Ciara kuśtyka...a Carlos jak to Carlos rozwala mnie :) Czekam na kolejny :*
    PS zazdroszczę wakacji

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratki ! Widzisz twój blog jest niesamowity. Tak jak reszta. Ok... Ja podejrzewam kto to zrobiła. Ha ha Carlos taki radosny był na przesłuchaniu. Kiedy bym przesłuchiwała takiego gościa też bym tak zareagowała. Christopher chyba coś tam się kroi między Tobą, a Larrą. Rozdział super. Będę na każdym twoim blogu od początku do końca. Czyli, że zawsze. :D Całuski :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego Carlos oskarża Kaydena? To proste: Amanda się w nim podkochuje, a Carlos chciałby mieć ją dla siebie, jeśli udowodniłby, że to Kayden zabił jej matkę, ta załamałaby się i zerwała z nim, a wtedy pojawił by się Carlito i pocieszał ją, a ona w podzięce zostałaby jego dziewczyną.
    Intryguje mnie to zniknięcie Maslowa i Logana. Może to oni w kuchni dosypali tej trucizny do napoju, a potem Logan stwierdził, że zanim pani Schmidt od tego umrze, minie dużo czasu i zadźgał ją nożem. W końcu mieli powód: teraz to oni zarządzają firmą państwa Schmidt... Skoro tak, to na miejscu Jamesa obawiałbym się o swoją skórę, bo Henderson może pokusić się o stołek prezesa, a nie marnego zastępcy. A może po prostu wyszli coś obgadać, ale potem Logana złapała nagła potrzeba i musiał iść do toalety...
    Dobra koniec tych rozmyślań, bo zaraz w komentarzu rozdział napiszę ;D notka cudowna kochanie ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzięki ! Właśnie mi zepsułeś zabawę w kotka i myszkę. To w co ja mam się teraz bawić ? Kurde... :D Ja się w to już nie bawię. XD

      Usuń
    2. Nie smutaj sie. Nikt nie powiedział, że to co twierdzi prawdziwy Chris jest prawdą :)

      Usuń
  4. Świetny rozdział <3. Logan jest bardzo tajemniczy, i wydaje się być podejrzanym w sprawie. Lecz Carlos, może coś ukrywać? Ciara.. To też podejrzana kobieta. Ach ;3.
    Tyle ludzi, a tylko jeden zabójca :d. Świetny rozdział, czekam na następny ;* .

    OdpowiedzUsuń
  5. Sprawa się rozkręca. Ahhh... nie wiem co myśleć tyle rozważań chodzi mi po głowie, ale nie wiem który jest poprawny. Jejku dziewczyno, co ty ze mną robisz!!!!!!! pożałujesz kiedyś tego :*************
    Czekam na nn :**********
    Pozdrawiam Stelss :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja mam zapłon :) Stelss? Co to za groźby ?! :) Mam się bać? Zrobisz mi krzywdę? Bo musisz wiedzieć, że sie nie boje : D

      Usuń
  6. Dużo przesłuchań, dużo spekulacji... I chyba jest coś nie tak z Chrisem i Loganem. To takie zjawisko, które nazywam "Zderzeniem jąder". No cóż... Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń