W
pracy jak zawsze na czas. Punkt ósma zajmowałam swoje stanowisko przy biurku.
Stosy teczek, akt i papierów zawalały codziennie moje biurko. Taka już moja
praca. Sortowanie, przekładanie, podpisywanie… Chciałam być wybitnym detektywem
jak Sherlock Holmes. Rozwiązywać zagadki, szukać wskazówek oraz śladów. To moje
marzenie od dzieciństwa. Życie odpłaciło mi tym, że drugi rok jestem zwykłą
asystentką szefa. Najlepsze lata mojego życia marnuje na nudną i monotonną
robotę papierkową.
Dzisiaj
w naszym biurze panowało lekkie zamieszanie. Wszyscy chodzili z kąta w kąt
szepcąc coś do siebie to pod nosem, to na ucho koledze czy koleżance. To musiało
znaczyć tylko jedno. Kolejna zbrodnia. Nasi detektywi pewnie będą teraz bili
się o to zlecenie. Westchnęłam pod nosem kręcąc głową i wróciłam do swoich
obowiązków. Zastanawiałam się w międzyczasie kto dostanie tą robotę. Tutaj w
najlepszym biurze śledczym w Seattle szef ma dwójkę swoich faworytów. Jacka i
Roberta. Jednak Jack nie pojawił się jeszcze w pracy. Z moich rozważań wyrwał
mnie mój szef, który poprosił mnie do swojego gabinetu.
Charles
Borrowman to mój szef i idol za jednym razem. W tej branży to on stoi na
najwyższym szczeblu. Wszyscy go cenią i darzą szacunkiem. Ma na swoim koncie
same sukcesy. Jest policjantem oraz detektywem jednocześnie. Może sobie na to
pozwolić, ponieważ nie ma rodziny. Ta praca to całe jego życie.
-
Co mogę dla Pana zrobić?- spytałam uprzejmie jak zawsze.
-
Usiądź, proszę.- wskazał gestem krzesło po drugiej stronie swojego biurka.
Lekko zdezorientowana usiadłam. Nigdy nie prosił mnie o to. Ostatnio siedziałam
na tym miejscu na rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko detektywa, której dla
mnie nie było, a miałam doświadczenie. Ale potrzebowałam pracy, więc przyjęłam
to co było wolne. Siedziałam cicho czekając co ma mi do powiedzenia. Charles
podał mi do ręki czerwoną teczkę.- Proszę, otwórz to.
-
A co to jest?- nie myślałam chyba zadając to pytanie, bo dokładnie wiedziałam
co było oznakowane czerwonymi teczkami. Skarciłam się za bezmyślność w myślach.
Otworzyłam ją. Przed moimi oczami ukazały się akta ze sprawy dnia dziesiątego
września tego roku, czyli ze wczoraj. Pomyślałam, że może to jest ta
najnowsza sprawa, o której wszyscy tak dziś zapale dyskutują.
-
I co o tym myślisz?- spytał patrząc na mnie badawczym wzrokiem.
- Zamordowano kobietę w jej własnym mieszkaniu w dniu imprezy. A co ja mam z tym
zrobić? Odłożyć na półkę?
-
Nie.- zaprzeczył.- Uważam, że ci się to przyda, bo się tym zajmiesz.- oznajmił
z lekkim uśmiechem na twarzy.
-
Słucham?!- powoli docierało do mnie co usłyszałam. Czy on mnie z kimś pomylił?
Nie zabrał z domu okularów? Stracił rozum i zapomniał, że jestem jego
sekretarką? Dwa lata czekałam na ten moment, a teraz kiedy okazuje się prawdą,
mnie wlepia w krzesło.- Ale ja…
-
Wiem.- przerwał mi.- I nie oszalałem, więc nie patrz tak na mnie. Postanowiłem,
że po dwóch ciężkich latach twojej pracy muszę cię docenić. Awansujesz, nie
cieszysz się?
-
No cieszę się, ale jestem zaskoczona. Sądziłam, że ktoś bardziej doświadczony
ode mnie dostanie to zlecenie. Ja mam za sobą trzy lata na poprzednim wydziale.
A Jack i Robert to specjaliści.- wyjawiłam mu swoje myśli.
-
Jack poszedł na zwolnienie lekarskie a Robert dostał inną misję za miastem.
Słuchaj. Tyle czasu miałem, aby zauważyć jaka jesteś pilna, jak dobrze
spełniasz swoje obowiązki i że niestety marnujesz się na tym stanowisku.
Widziałem w tobie potencjał już te dwa lata temu. Dopiero teraz firma ma
warunki na kolejnego detektywa, więc od razu pomyślałem o tobie. To będzie
pierwsza twoja taka akcja. Rozwiąż tę zagadkę i udowodnij, że się nie myliłem
awansując cię.
-
Nie zawiodę.- ścisnęłam mocniej teczkę.- Mam sama poprowadzić te śledztwo?
-
No byłbym zapomniał!- klepnął się w czoło.- Będziesz miała pomocnika z innego
wydziału, z Miami. Niedawno przeniósł się do Seattle.
-
Kogo?- uniosłam zaintrygowana brwi. Miami nie kojarzyło mi się dobrze. Jak na zawołanie
ktoś zapukał do drzwi, które po chwili się otworzyły. Gdy spojrzałam kim jest
ten człowiek, wybałuszyłam oczy z wrażenia. Serce skoczyło mi do gardła. Nie
mogłam przez niego utrzymać swoich emocji na wodzy.
-
Przepraszam za spóźnienie.- odezwał się zasapany brunet.- Korki straszne były…-
wytłumaczył się. Charles tylko kiwnął głową.
-
Christopher?! Co ty tu robisz?- spytałam go nie zważając na szefa.
-
Larra?- dopiero zorientował się, że tu siedzę. Rozwarł usta z wrażenia. Ten
wyraz szybko przerodził się w ten dobrze znany mi uśmieszek.
-
To wy się znacie?- zadał mi pytanie Borrowman.
-
Tak. Pracowaliśmy kiedyś razem, w tym samym wydziale.- wyjaśniłam marszcząc
brwi.- Mogę wiedzieć co Layne tutaj robi?- nie ukrywałam tego, że jego widok to
ostatnia rzecz, na którą chciałabym teraz patrzeć.
-
Christopher będzie twoim partnerem.- oznajmił mi szef, a ja zamarzłam w
miejscu. Nie pomógłby nawet kubeł zimnej wody. Po chwili otrząsnęłam się gdy
Layne klasnął w ręce śmiejąc się pod nosem.
-
Mój Boże, nie…- pokręciłam głową przykładając rękę do gardła.- Błagam szefa,
każdy tylko nie on.
-
Ejejejej.- wciął się Chris, który złapał za krzesło stojące przy ścianie i
postawił je obok mojego następnie na nim siadając.- Minęły dwa lata, a ty tak
zimno mnie przyjmujesz?
-
Może chcecie porozmawiać o tym za drzwiami?- wtrącił już nasz szef zakładając
ręce. Oboje opanowaliśmy się.- Tak już lepiej. Larro, widzę, że ci się to nie
podoba jednak musisz zaakceptować fakt, że Pan Layne będzie z tobą pracować.
-
Ale…
-
Ale to nie jest prośba tylko rozkaz.- zabrzmiał surowo. Wiedziałam, że nie mogę
mu się sprzeciwić. Dopiero co awansowałam, a ja już mam jakieś spostrzeżenia. A
może Chris zmienił się przez ten czas i dobrze będzie mi się z nim pracowało?
Może faktycznie za szybko na niego naskoczyłam?
-
No dobrze.- odparłam.- Co tylko Pan każe.
-
To wspaniale. Spotkajcie się razem przy jakiejś kawie i przedyskutujcie te akta
razem. Jutro zaczynacie i jedziecie na miejsce przestępstwa. I powodzenia
życzę.
-
Dziękujemy.- odpowiedział Chris.
Wyszliśmy
z gabinetu. Nie wiedziałam co teraz czuć. Na początku byłam zaskoczona nagłym
awansem, potem szczęśliwa, następnie zszokowana spotkaniem z moim dawnym kolegą
z pracy, a teraz jestem wyraźnie zmieszana. Patrzyłam jak Layne gości się przy
moim biurku przeglądając jakie ciekawe papiery tam przechowuje. Zawsze
świerzbiły go ręce do wszystkiego. Wszystko musiał dotknąć, potrzymać lub
pomacać. Zabrałam mu dokumenty, a on wyrwał mi z dłoni czerwoną teczkę.
-
To… partnerko, znów będziemy razem pracować. Cieszysz się?- zapytał się
wertując strony.
-
Powiedzieć szczerze czy chcesz usłyszeć wiadomość , która ciebie zadowoli,
chociaż i tak nic do ciebie nigdy nie docierało?- zapytałam jednym tchem.
-
Weź, bo się zapowietrzysz, Larcia.- wyszczerzył się.
-
I właśnie o to mi chodziło.- rozłożyłam ręce z bezsilności. On w ogóle nic a
nic się nie zmienił.- I nigdy więcej nie mów do mnie Larcia! Wiesz dobrze, że
tego nienawidzę.- skrzyżowałam ręce. Chciałam jeszcze teatralnie tupnąć nogą,
ale się powstrzymałam.
-
Oj tam. –machnął ręką.- Tyle czasu się nie widzieliśmy. Radzę posłuchać się
szefa… Chodźmy na jakąś kawusię.
-
Ale tylko po to, aby umówić informacje dotyczące sprawy.- uprzedziłam go.
-
Oczywiście.- odpowiedział. Nie wierzyłam mu, jednak skoro mamy razem pracować,
to trzeba coś z tym zrobić.
* Za nami pierwszy rozdział. Wyszedł trochę krótki, ale następnym razem obiecuję dłuższy i ciekawszy. W kolejnym rozdziale rozpocznie się ta zagadkowa przygoda na miejscu zbrodni. Ten był tylko tak na rozgrzewkę :) Wiem, że nie można się spodziewać czegoś wielkiego po pierwszym rozdziale, jednak poprosiłabym o jakiś komentarz. To niewiele kosztuje, a dla mnie wiele znaczy, bo daje mi to motywację do dalszego pisania ^^
A teraz kilka informacji:
1. Pod postacią detektywa Layne'a kryje się Big Time Chris, którego wielbię i dobrze o tym wie :) Mam nadzieję, że pokochacie tę postać tak jak ja :3
2. Przepraszam za to, że jeszcze nie pojawiła się zakładka o bohaterach, ale mam problemy z netem i to nawet cud, że ten post się opublikował. Postaram się, aby zakładka była gotowa wraz z kolejnym rozdziałem ;)
3. Jak już z pewnością zauważyliście, narracja jest oczami głównej bohaterki, ale czasem też zdarzy się perspektywa kogoś innego, ale to tak na marginesie :)
4. Wybrałam dzień publikacji postów. Będą to piątki. Horrory w piątkowe wieczory hehe :D
Jednak tym razem jak mnie zaskoczycie komentarzami rozdział pojawi się jeszcze szybciej.
Pozdrawiam i do piątku, a może i szybciej <3
Jednak tym razem jak mnie zaskoczycie komentarzami rozdział pojawi się jeszcze szybciej.
Pozdrawiam i do piątku, a może i szybciej <3
To było mega cudowne i wspaniałe. :*
OdpowiedzUsuńJeśli to według Cb było słabe to kolejny rozdział musi być tak wciągający i cholerne zajebisty ze woo hoo :) moja wielbicielko, ja też Cię wielbię i doskonaley o tym wiesz. Dziekuję, że mogłem zostać jednym z głównych bohaterów tej wyśmienitej historii ;* <3
Mam nadzieje ze bd mega super bo w nn zobaczymy Kendalla jako spadkobierce wielkiej posiadlosci ;) oraz reszte chlopakow. Widze jaki jestes na to pozytywnie nakrecony i ciesze sie strasznie :*
UsuńJuz jestem wierną czytelniczką tego kryminalu. Zapowiada sie ciekawie i mysle ze Chris i Larra bd sie ze sb gryzli nie na jednym kroku :) szybko dajesz kolejny
OdpowiedzUsuńJuż mnie ciekawi co będzie dalej... a ten rozdział jest cudownyyy. Chris i Lara mają ze sobą na pieńku... coś mi to przypomina haha, no alekto się czubi ten się lubi :D
OdpowiedzUsuńNa samym początku wybacz mi, że tak późno odwiedzam twój nowy blog ;) lecz wczoraj pracowałam nad rozdziałem i spędzałam czas z rodziną która przyjechała, a dzisiaj nie miałam czasu wejść na kompa, ale już jestem :)
OdpowiedzUsuńZaczyna sie na serio bardzo ciekawie ;) Nowy blog i nowy kryminał :) Uwielbiam takie heheh ^-^
Czekam na kolejny rozdział!! :)
Pozdrawiam Stelss :**********
uuuu, zapowiada się ciekawie :D czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńPrzepraszam kochana, że teraz dodaję, ale mały dzień nie było mnie w domu. Rozdział niesamowity. Ooo Chris, ale ty złośliwie jesteś. :D Nie mogę przestać czytać tego rozdziału. Jak tylko wejdę na kompa to dodaję bloga do moich ulubionych to będziesz drugiego twojego bloga mogła znaleść na moim. ;) Całuski :* <3
OdpowiedzUsuńNic sie nie stalo. Wazne ze jestes :* troche sie martwilam twoim brakiem ale teraz czuje sie spelniona :3
UsuńJa nie mogę... Bardzo obiecujący początek... A teraz czytam dalej.
OdpowiedzUsuńsuper bardzo lubie tego typu blogi
OdpowiedzUsuńMialy byc piątki z fts a ja zagladam tu w środę. Jak cudownie znow tu byc i czytac to mega zajebiste wykurwiste w chuj cudo. Jak ja sie stesknilem za Larcia i Chrisem. Najlepsza para ever! <3
OdpowiedzUsuń